wtorek, 17 marca 2015

(PRO)PORCJE



Z odpowiednimi porcjami mam problem od zawsze. Nie wiem jak to było, kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem, ale odkąd sięgam pamięcią zawsze lubiłam dużo jeść. Nawet gdy stawialam pierwsze, nieporadne kroki w dziedzinie zdrowego odżywiania, gdy starałam się jeść jogurty, chlebki Wasa i inne "dietetyczne" produkty, nigdy nie kończyło się to na małym kubeczku czy 2 kromkach z liściem sałaty. Pamiętam jak dziś, gdy kupiłam sobie duży jogurt Jogobella jagodowy. Wciągnełam go na raz ( 500ml), bo przeciez zdrowy... a potem i tak zagryzłam chlebem. 

Moją największą zmorą jest pieczywo. Uwielbiam kanapki, w ogole sam chleb ma dla mnie w sobie coś magicznego. Kocham tą chrupiącą skórkę i miękki środek, a zapach docierający z piekarni  doprowadza mnie niemal do szaleństwa. Zawsze na imprezach rodzinnych u mojego męża obrywało mi się za to, że wstydzę się nałożyć sobie jakąś konkretną potrawę i podgryzam tylko chleb. A ja robiłam to mimowolnie. W dzieciństwie zawsze jadłam kanapkę przed obiadem. Czasami nawet i po. A nieraz nawet w trakcie, jako dodatek do zupy. Teraz nie wyobrażam sobie jeść zupę z ziemniakami i zagryzać ją chlebem, czasami posmarowanym dodatkowo masłem. Oj wiele czasu zajęło mi odzwyczajanie się od tego nawyku. Była to droga długa i bardzo wyboista. Ale się udało i jestem z siebie bardzo dumna

Ostatecznie z chlebem zerwałam niecałę 3 miesiące temu. Postanowiłam, że ograniczam go do minimum. I nagle okazało się, że można zjeść na śniadanie coś innego niż kromę chleba z żółtym serem, że kolacja nie musi być powtórką z poranka. Fakt, wymaga to ode mnie trochę więcej wysiłku, muszę pomyśleć zawczasu co będę jeść przez cały dzień, ale daję radę. Przez pierwsze tygodnie narzuciłam sobie całkowity zakaz jedzenia pieczywa po to, aby weszło mi w nawyk omijanie szafki w której trzymamy chleb, z daleka. I po raz kolejny okazało się, że jednak mam jeszcze resztki silnej woli. Bywało ciężko, jednak udało mi się. Przyznaję bez bicia, że dużą role odegrał tu fakt, że nie mam obecnie dostępu do polskiego świeżego pieczywa. Angielskie żarcie mi nie smakuje, a najlepszy polski chleb jaki mogę tu dostać jest gorszy niż chleb "wczorajszy" z piekarni koło mojego rodzinnego domu. 

Czasami pozwalam sobie jednak na chwilke zapomnienia i zjem kanapkę. Jednak dość szybko dają o sobie znać moje ciągoty do dużych porcji i zapchania się chlebem byle jak i byle szybko. Na moje nieszczęscię uwielbiam masło i gdy robie kanapkę to ZAWSZE nakładam go dużo za dużo. Nawet teraz, gdy już wiem, gdzie leżał mój problem, nie potrafie sie opanować i cienko rozsmarować masło, rzucić kawałek sałaty i jakąs wędlinę. Nie... ja muszę na bogato... 2 porcje masła, ser ( uwielbiam!) albo moja ulubiona kiełbasa czosnkowa... MNIAM. Deliszys i oh i łał. A potem zdziwiona, że opona urosła do rozmiarów większych niż w 9 miesiącu ciąży, że druga broda zamienia się powoli w trzecią, a obrączka od dawna leży w szafie, bo na palcu się już nie mieści... 


Największą uwagę skupiam więc teraz by nie nakładać sobie zbyt dużo.
Staram się jeść na małych talerzach, kłaść wszystkie produkty na płasko, a nie usypywać żadnych górek i pagórków, nakładać produktów odpowiednio do odczucia głodu. Gdy jestem naprawdę głodna nakładam więcej, niż zazwyczaj. Z doświadczenia wiem, jak zgubne potrafią być dla mnie wszelkie dokładki, więc nie dopuszczam, abym była nienajedzona po posiłku. 

Bardzo przydałby mi się taki gadżet: 


Źródło: http://www.ebay.co.uk/itm/Meal-Measure-Portion-Control-on-Your-Plate-Red-New-/281390463500?pt=LH_DefaultDomain_3&hash=item41842dba0c


Nazywa się  Portion Control  Plate  rzeczysiście pomaga kontrolować nakładanie porcji na talerz. 

Wielkością podobno pasuje na standardowy talerz, wystarczy napełnić  każdy otwór z odpowiedniej grupy żywności ( owoce/warzywa, białko i produkty skrobiowe) . Przed podaniem zabieramy go oczywiście z talerza i nikt się nawet nie zorientuje, że jesteśmy małymi żarłokami :) Porcja białka ma wielkośc talii kart, a pozostałe, jak podano w opisie- 1 cup, czyli przeliczając objętościowo coś koło naszej szklanki 250 ml. Można również nakładać sobie połowę porcji, ponieważ w środku każdego kółka znajduje się linia mówiąca kiedy należy przystopować. 

Fajne cudeńko, myślę, że bardzo potrzebne dla tych co, podobnie jak ja, mają problem z ograniczeniem ilości jedzenia w codziennej diecie. Jeżeli chodzi o cenę to na angielskim eBayu najtańsza opcja jaką znalazłam to 10,99 funtów. Już z przesyłką :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz